historia...
1983-2003
Ja wychowałem się na wsi, na ogromnym podwórku, całym otoczonym lasem, niedaleko rzeka i pola...
Dzieciństwo w pięknych okolicach. Później przeprowadziliśmy się z rodzicami do małego miasteczka ale ciągle w własnym domku z podwórkiem, i lasem za drogą...
Moja żona za to wywodzi się z dużego blokowiska i od dziecka właściwie dzieciństwo spędziła na przysłowiowym "trzepaku".
2003-2008
Po ślubie przyszło nam mieszkać w jej rodzinnym mieście i nawet zacząłem się przyzwyczajać do blokowiska. Od kilku lat w Łodzi również przesiąkneliśmy jej atmosferą. Ale niestety ciągle nam czegoś brakuje... Może bardziej mi niż żonie ale w tym akurat jest ze mną zgodna!
Chyba mamy dosyć wynajmowanego, małego mieszkania a plany rodzinne zdecydowanie sprawiają, że ta powierzchnia stanie się dla nas jeszcze mniejsza.
To był więc znakomity moment aby pomyśleć o własnym domku w okolicach Łodzi...